Dobre gospodarowanie swoim czasem!

11/09/2015

Ostatnio na moim blogu królowały posty dotyczące przeróżnej aktywności. Dzisiejszym wpisem chciałbym trochę zmienić tą tematykę na bardziej światopoglądową. Bardzo lubię poznawać i obserwować ludzi, równie często zdarza mi się wówczas zauważyć, że wielu ludzi gubi się w swoim życiu. Jedni poświęcają zbyt dużo czasu na spanie, inni na rozrywkę, kolejni na naukę, a jeszcze inni na życie zawodowe. Ewidentnie brakuje im w życiu balansu. Tą kwestię właśnie chciałbym poruszyć w dzisiejszym wpisie. 


Czym w ogóle jest balans w życiu? Moim zdaniem jest to szalenia ważna rzecz  w codzienności każdego człowieka. Zagadnienie to najczęściej dotyczy płaszczyzny osobistej i płaszczyzny zawodowej w życiu, jednak nie tylko. Z balansem mamy do czynienia (przynajmniej powinniśmy mieć) właściwie w każdej sferze naszego życia, czy mówimy dbaniu o siebie, czy o relacjach z ludźmi, czy też o rozrywce. Balans to przysłowiowy "złoty środek", który ma sprawić, że każdy aspekt w naszym życiu będzie traktowany z umiarem i na wszystko będzie czas. 

Moje obserwacje pokazują, że w życiu wielu osób jest tak, że oddają się jednemu zajęciu (jednemu aspektowi) bezgranicznie co powoduje, że brakuje im miejsca na inne aktywności. Zresztą nie mówię tu tylko o obserwacjach innych ludzi bo sam miałem z tym jakiś czas temu problem. Dopiero kiedy dowiedziałem się więcej o pojęciu balansu (na jednym z wykładów z zarządzania na studiach) postanowiłem zupełnie zmienić swoją filozofie tak by w moim życiu był czas na wszystko czyli prace, naukę, rozrywkę, dbanie o siebie czy relacje z ludźmi. 

Na samym początku wspomniałem, że pojęcie balansu i jego geneza wiąże się głównie z dwiema najważniejszymi płaszczyznami życia każdego człowieka. Mowa tu o życiu osobistym i życiu zawodowym. To właśnie w celu pogodzenia tych dwóch aspektów w latach 70 powstała koncepcja zwana Work-Life Balance. Jej głównym celem było zwrócenie uwagi na problem pracoholizmu i wypalenia zawodowego. Jej zwolennicy zwracali uwagę na to, że nie żyje się po to aby pracować ale pracuje się po to żeby żyć. 

Mimo, że ta koncepcja ma już prawie 40 lat dziś nadal jest aktualna. Żyjemy w czasach gdzie większość ludzi pracę stawia na pierwszym miejscu, zaniedbując tym samym inne aspekty życia. Później po jakimś czasie budzą się ze snu zwanego pracą i nagle uświadamiają sobie, że przez swoje podejście do kariery zawodowej, mówiąc wprost przez swój pracoholizm stracili tych, którzy byli dla nich bliscy, zaniedbali relacje. Prawda jest jednak taka, że wtedy często bywa już za późno na szczęśliwie małżeństwo, założenie rodziny czy znalezienie przyjaciół.

Moim zdaniem wcale tak nie musi być. Dzisiejsze czasy są trudne ale prawda jest taka, że jeśli tylko się postaramy i ustalimy odpowiednie priorytety w swoim życiu to na wszystko znajdziemy czas. W końcu każda doba ma 24 godziny. Jeśli uda nam się ją podzielić na trzy równe części mamy ośmiogodzinne partie, które powinniśmy przeznaczyć na coś innego. Według złotej reguły podział ten powinien zawierać następujące elementy, 8 godzin na pracę, 8 godzin na życie i 8 godzin na sen, który ma być dla nas wytchnieniem od 16 godzin aktywności. 

To oczywiście tylko schemat przedstawiony przez jakiegoś eksperta w dziedzinie zarządzania zasobami ludzkimi i jak każdy schemat nie powinien być traktowany całkiem serio. Jego twórca (przynajmniej mam taką nadzieje i tak to rozumiem) chciał raczej wyznaczyć punkt odniesienia, który służyłby do określania tego czy w naszym życiu wszystko jest okej. Tak więc jeśli w twoim wypadku na pracę przeznaczasz 10 a nie 8 godzin, przez co mniej czasu spędzasz na życiu to nie jest źle. Gorzej jeśli granica na obowiązki zostaje przesunięta na 15 godzin. 

Patrząc na ludzi, którzy mnie otaczają doszedłem do wniosku, że regułę balansu można by zastosować nie tylko w kontekście zderzenia życia osobistego z zawodowym. Chociaż to oczywiście najczęstszy przypadek. Niektórzy życie zawodowe mają na umiarkowanym poziomie ale przesadzają z imprezami, zbyt długim spaniem, siłownią, grami na konsoli, poznawaniem zbyt wielu ludzi czy braniem na siebie zbyt wiele zadań. Pamiętajmy o tym, że w życiu rozrywkowym również należy zachować umiar tak by na inne dziedziny życia też było miejsce. 

You Might Also Like

4 komentarze

  1. W swobodnym balansowaniu może nam pomóc ustalenie celów życiowych i jakiś kalendarz tygodniowy. Np w środę kino, wtorek i czwartek bieganie, niedziela czasem dla rodziny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się staram trzymać wyznaczonych planów i wszystko gra :))

    platinumskull.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachować ten balans jest trudno ale wyznaczanie celów pomaga

    OdpowiedzUsuń
  4. Grunt to podejmować przemyślane decyzję i nie drążyć tematu po 100 razy. Szkoda czasu na rozliczanie się co się mogło zrobić lepiej.

    OdpowiedzUsuń